20 kwietnia 2024

Biznes morski i Cuda św. Mikołaja

Biznes na morzu jest opłacalny. Szczególnie w miastach położonych blisko morza. Święty Mikołaj słynie z rozdawania prezentów. Znają go nie tylko ludzie obojętni na wiarę, którzy uosabiają tą postać z krasnalem czy brodatym, siwym, grubym mężczyzną ale również osoby wierzące. Dla tych ostatnich Święty Mikołaj jest biskupem Myry, który słynie z wielości czynionych cudów.

Działalność Świętego Mikołaja jest związana z jego legendą. Według starożytnych wierzeń to właśnie Święty Mikołaj Myry, biskup, był odpowiedzialny za pomoc ubogim i nawracanie grzesznych osób. Najbardziej znaną legendą związaną z tym świętym jest jego walka o przetrwanie żeglarzy. Jak to się stało, że ogromna burza i nawałnica, na środku morza nie zabiła kilku żeglarzy? Jaki miał w tym swój udział Święty Mikołaj? Czy widziany człowiek przez żeglarzy rzeczywiście był Świętym Mikołajem, a może to tylko wiara? Cuda Biskupa Myry są owiane tajemnicą i chyba na zawsze takie pozostaną. Biznes morski jest szczególnie przydatnym na rynku, ponieważ generuje niskie koszty, które z czasem maleją.

Najbardziej znanym cudem Biskupa Myry był jego udział w pomaganiu żeglarzy, w walce o przetrwanie podczas nawałnicy morskiej. Wykonał pewien gest, który był znakiem dla morza, aby ucichło i przestało miotać błyskawice. Oczywiście według legendy morze posłuchało Świętego Mikołaja i żeglarze mogli spokojnie dopłynąć do portu. Żeglarze zeznawali, że widzieli człowieka. Modlili się do Świętego biskupa Myry Mikołaja. Uznali więc, że to za jego sprawą morze przestało ich zwodzić w czeluści morskiej wody. A człowiek, którego widzieli, był ich zdaniem, właśnie Świętym Mikołajem. Biznes morski pozwala na duże przychody dla wielu marynarzy.

Ta legenda i wiele innych związanych z działalnością biskupa zatrważa nie tylko serca wierzących. Po dziś dzień ludzie zastanawiają się jak to możliwe, że tamci żeglarze przetrwali nawałnice. Jak to się stało, że nagle morze – samo z siebie- ucichło i przestało podtapiać żeglarzy i niszczyć statek? Kim był człowiek, którego widzieli żeglarze? Czy może jest to wiara, a człowiek który im pomógł był obecny na statku od zawsze, po prostu zakradł się i wyruszył wraz z marynarzami w podróż. Natomiast gest który wykonał był tylko przypadkiem, a morze ucichło, ponieważ zmieniły się warunki klimatyczne i atmosferyczne na morzu? Pytania tego rodzaju nadal pozostają bez odpowiedzi. Cuda wykonywanie przez Świętego Mikołaja są owiane tajemnicą i chyba nigdy nie przestaną budzić wątpliwości. Warto poświęcić chwilę na biznes morski.